wtorek, 10 września 2013

Zakwas z buraków na barszcz


   Kiszone buraki świetnie nadają się na sałatkę, ale najbardziej wartościowy jest sam zakwas. Warto go pić regularnie, nawet do jednej szklanki dziennie. Ma on olbrzymie właściwości probiotyczne, dba o układ kostny, o wzrok, o zawartość czerwonych krwinek, nawet pomaga zachować zdrowy wygląd. Jest również bardzo pożyteczny dla diabetyków. 




Można z niego zrobić również czerwony barszcz, ulubioną zupę wielu z nas. Moją na pewno.
Ale najlepiej smakuje barszczyk na domowym zakwasie - nie zawiera chemii, konserwantów i nadaje zupie właściwy, niepowtarzalny smak.
A zrobić sobie samemu zakwas to żaden problem. Ja robię go wg przepisu pana Jacka Kuronia.
   Zakwas (używam garnka kamionkowego o poj. ok. 2,5 l):

  • ok. 1,3 kg buraków
  • 3 - 4 ząbki czosnku - jak ktoś lubi (jak ja) może być więcej
  • 1 - 1,5 łyżki soli - najlepiej takiej do przetworów - kamiennej, niejodowanej
  • ziele angielskie i liście laurowe - wg upodobań
Buraki obierz i pokrój cienkie plastry, jeżeli są duże to w półplasterki. Obierz czosnek (niekoniecznie) i rozgnieć (lub przekrój ząbki na połowę lub trzy części).
Przełóż wszystko do kamionkowego lub szklanego naczynia i zalej ciepłą solanką. Jeżeli lubisz (polecam) - dodaj kilka listków laurowych i kulek ziela angielskiego - zdecydowanie poprawiają smak.
Na solankę zagotuj ok. 1,5 l wody i wsyp półtorej łyżki soli. Pogotuj chwilę, aż sól się rozpuści i trochę przestudź.
Zalej buraki tak, aby były przykryte w całości, obciąż np. talerzykiem - jeżeli będą pływały po powierzchni mogą spleśnieć; przykryj ściereczką i odstaw na kilka dni - nie mniej niż 5 do 7. 
Aby nieco przyspieszyć proces kiszenia możesz dodać do nastawionego zakwasu kilka łyżek już ukiszonego, a nawet wody z ogórków kiszonych - w domu, nie fabrycznych!
Zakwas, jeżeli nie zużyjesz całego, można przelać do butelek lub słoiczków i pić szklaneczkę każego dnia - kiszonki są zbawienne dla naszej flory jelitowej! Możesz również przechowywać kilka dni w lodówce i wykorzystać do kolejnego barszczu.
Ot, i cała filozofia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz